wisłostrada 2007

lothse1

tylko nie wiem co na to żona szefa Klimka Wink

ta to dopiero jest żyleta!!!

Klimon

Szef ch...j, żona szefa żyleta, ten to dopiero ma przechlapane!!! Oż kutwa to przecie ja jestem Embarassed

linomag

jak Żona żyleta, to na slaka przypadkiem Jej nie wpuszczać, po potnie!
i od szpeju zdala Ją trzymaj Klimek, zdala!

linomag

w sprawie imprezy być może ważne jest info, że wejście jest płatne.
deszcz gratis.

niesia

jakby była taka żyleta to myślisz, że taki zarośnięty by był?

Klimon

Jaki?! Zarośnięty? Że Ty pozbawiona jesteś owłosienia z natury przynależnego płci słabej to ja z moimi ledwie 60 cm włoskami od razu jestem zarośnięty. No chyba że chodzi Ci o to symboliczną ledwie bródkę? Twisted Evil

Zyga

MikouaK

kto nie był na Wisłostradzie, ten DUPA!

normalnie megaimpreza była!

dwa dni slaczenia w tak pozytywnych klimatach, że lepszych sobie nie można wymarzyć!

kameralnie było, ale impreza świetna, a ludzie po prostu niepowtarzalni

Kuba, dzięki za zaproszenie Very Happy

linomag

dzięki za udział, Panowie.
było naprawdę okej, chyba się wzruszyłem i może poczynię nawet jakiś okazjonalny wpis w moim pamiętniczku. trzeba hołubić miłe wspomnienia...

aha, od razu mówię, że zdjęć za bardzo nie ma. był totalny chilout i płynięcie z prądem.
slack znaczy leniwy - i właśnie tak było.

jeszcze raz thx!

admiistraor

eee przyznaje zem dupa Wink

aczkolwiek STALKER (gra, film widzialem ksiazke przeczytalem) nie pozwolil mi odejsc od kompa na dluzej niz 5min (do kibla) wiec jestem rozgrzeszony.

______
Einigkeit, Freiheit, Recht!

Leon

- Staryyy. Obczaj tych ziombli na taśmach.
- No nieźle czeszą.

Nie daliśmy ziąblom czekać za długo i nie mając jeszcze żelastwa, które śmigało samochodem po warszawie rozpięliśmy system beznaciągowy z jednej taśmy Smile

było słodko.
Zabawa przednia. Zupełnie co innego taka nienaciągnięta taśma. Fajnie pracuje.

Potem mała wizyta u cyrkowców z ekipy KlanGRUS
[ [link widoczny dla zalogowanych] ]
Połaziliśmy po stalówce nabitej na kamień. Tysz niezły czadziorr.
Połaziliśmy na szczudłach itepe. Pozytywna zajawka była. Fotek brak bo zamiast pierniczyć się w uwiecznianie skoncentrowaliśmy się na zabawie.
Jak mawiali starożytni grecy: kto nie był ten dupa.

Cyrko-machery odwiedzili nas potem powalczyć z taśmą.
Beti - pikna pani wefczarnym ubranku, wymiatająca niemiłosiernie na stalówce ogarnęła slaczka szybko.
Została fanem triku: Bounce. W planach ma skakanie na slaku bo uważa to za mega zajawkę Smile

Betina śmigała z parasolką bo na deszcz się zanosiło tego dnia Wink

No i jak każdy kto slaka widział pierwszy raz w życiu pół godziny temu postanowiła zrobić szpagat. Utrzymywała go jakiś czas bez problemu.
Ogólnie ekipa jest w środku trasy więc nie chciała się kontuzjować i poprosiła o asekurację, bo i taśma była w miarę wysoko.

MikouaK

(edit. widzę, że mi się Leoncio wszczelił w odpowiedź Very Happy

)

ano faaaaaajosko było!
fajne foteczki powychodziły

zajawka szmatlajnowa wymiata, zdecydowanie trzeba jeszcze popróbować

ale dziś boli mnie dokładnie wszyściusieńko, włącznie z barkiem od machania frisbee i paluchami skatowanymi na przystawce wysokości 120cm Twisted Evil

co do wytłumaczenia Rustera, to Cień Czarnobyla wisi nade mną od jakiegoś czasu, ale boję się spojrzeć w jego stronę, bo mogę się z niego bardzo długo nie uwolnić Twisted Evil

KudŁATY

Kurde strasznie żałuję że nie byłem nie mogłem się bawić razem z Wami chłopaki ale kurde musiałem zarabiać na wyjazd. Teraz w czwartek mam ostatnią fuchę przed wyjazdem do Austrii - będe chodził po highline w operze pomalowany na złotego bożka - cóż, to dopiero będzie śmieszne ... Laughing

BTW Czy ktoś w końcu chce się wybrać na Slackline Meeting w Austrii czy mam jechać tam sam? Sad

Leon

kurde..
ale problem bulderowy do rozwiązania na kamyczku wyszedł niekiepski Smile

Dobrze, że Kuba miał magnezję Smile

Niestety parametryczny był ale na szczęście w dobrą stronę. Czyli im wyższy buldernik tym trudniej! :p hyhyhyhyh

linomag

Leon, jako pierwszy i jedyny zdobywca, powinieneś teraz jakoś nazwać ten megabald, co? może mi się uda dorwać jeszcze jakieś zdjęcia, ktoś ze znajomych robił chyba "dokumentację", huehuehue...