Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dr know
młodszy baŁnser
Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:11, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
pal sześć juz te "wszystkie zmienne" i moduł janga...po prostu ten kalkulatorek opiera się li tylko na geometrii tórjkąta i nie ma w sobie parametru wstępnego naciągu taśmy (chocby jakiegos statystcznie uśrednionego)
tu przydałaby się empiria - trza by naruchac jakis dynamometr i przyczepić z jednej mańki i pobrac odczyt - na byle polibudzie maja takie sprzęta;
>>A powiedzcie mi zatem, co Waszym zdaniem oznacza parametr 2900 określający wytrzymałość taśmy? Można na niej powiesić dwa Polonezy, czy postawić jednego, na drugim, a może obok siebie?
tak - można na niej powiesić dwa Poldki - tylko delikatnie, znaczy statycznie;
>> Jakie karabinki?
od strony uszka taśmy: karabinek zwykły od ekspresu -> taśma lanex rórówka -> karabinek zwykły (robię tu wstępny naciag metoda wielokrazka)
od strony napinacza Zygowego dwa karabinki zakręcane wspinaczkowe z alu równolegle po bokach beleczki - a dwa to po to, żeby napinacz nie skręcał mi taśmy;
poz_dr
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
MikouaK
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zegrze Południowe/Legionowo
|
Wysłany: Wto 9:39, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | trza by naruchac jakis dynamometr i przyczepić z jednej mańki i pobrac odczyt |
byłoby optymalnie... ciekawość mnie zżera
Cytat: | tak - można na niej powiesić dwa Poldki - tylko delikatnie, znaczy statycznie |
... na pięknym, nowym kawałku taśmy, bez żadnych węzłów i karabinków... nie jesteśmy w stanie wszystkiego dokładnie policzyć (nawet jakby zaprząc do tego paru znajomych fizyków) dlatego bawię się śmiesznymi kalkulatorkami i snuję tutaj dywagacje na temat wytrzymałości itp. Po naciąganiu 33-metrowego taśmolota na pojedynczym karabinku zacząłem się poważnie zastanawiać nad zagadnieniem wytrzymałości tego stuffu...
Cytat: | od strony uszka taśmy: karabinek zwykły od ekspresu |
no to masz cojones doktore
Ja się krzywo patrzę na mikro-slaczka, którego czasem rozpinamy na samych karabinkach od ekspresów. Jednak jestem zwolennikiem czegoś zakręcanego
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr know
młodszy baŁnser
Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:03, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
eee tam zaraz kojones...zresztą na moja ituicję im slack krótszy tym siły wieksze - tak serce dyktuje;-)
ja to dygam tego Zygam-napinam - ze beleczka padnie i mnie w plegary zajedzie albo i we łeb;-)
temu po naciągnięciu przed napinaczem prusa motam i w niezalezna petle wpinam (raz się przydało - statyk na głazie sie przetarł - ale nie wiem czy i z jaka siłka taki napinaczyk poleci - zrobie ze doświaczenie - do systemu napinania wrzuce ogniwko z cienkiego repa, naciągne na blache i przyłoże noża - zobaczymy czy, jak i gdzie poleci;-))));
zreszta pal sześć mój łeb czy plegary - czesto gęsto rozpinam się jak na spacerze z Córka jestem i zawsze w poblizu jest sporo osób trzecich i to Dzieciaków;
na jesieni przymierzamy się zrobic hajlajna nad Stokówką;
poz_dr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zyga
ziĄbel
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Wto 10:08, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
kurwać, Doktor, ale po ki ch.j ty ten napinacz zostawiasz na slacku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr know
młodszy baŁnser
Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:11, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Zyga nie łapię absolutnie - klaruj dla mnie!
czasem napinam 6 czasem 15ście metrów co miałbym niby z nim robić?
poz_dr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zyga
ziĄbel
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Wto 10:17, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jak rozpinam krotkiego slacka to robie tak:
ale raczej bez 4th wrap. Napinaczem naciagam i go zdejmuje.
Jak dlugiego i tasmy nie starcza to wtedy racja, napinacz zostaje na tasmie-niestety.
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr know
młodszy baŁnser
Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:24, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
eeee - to pracochłonne - Kochanieńki ja czasem przd bloczek na kwadransik z piwkiem wyskakuję - jak Dzieciaki do snu poukładam - a teraz juz szybko ciemno sie robi - jakbym miał sie tak bawić....to gówno, a bym nie pochodził
jak się tego prusa z przodu załozy to jest bezpiecznie;
wracając do hajlajna - Tyś juz próbował - jest sens zakładac rękawice i przy spadaniu się za tasme łapac, zeby szarpnięcia lonżą aż takiego nie było?
poz_dr
|
|
Powrót do góry |
|
|
MikouaK
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zegrze Południowe/Legionowo
|
Wysłany: Wto 10:40, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
zajebiaszczy komiks!
Przy okazji szczelimy jakieś foty naszego systema ze statykiem. Ostatnio nabyłem jebadełko tirowe i naciągamy za ostatnim przełożeniem. Napinacz jest zapięty na dodatkowej taśmie do drzewa. Po nastrojeniu slaka do górnego C zaciągamy prusa na statyku i luzujemy taśmę wpiętą w jebadełko. Jedyna amunicja jaka pozostaje w całym systemie to karabinki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zyga
ziĄbel
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Wto 10:42, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
dr know napisał: |
wracając do hajlajna - Tyś juz próbował - jest sens zakładac rękawice i przy spadaniu się za tasme łapac, zeby szarpnięcia lonżą aż takiego nie było?
poz_dr |
Jak spadasz to łapiesz się instynktownie (ja tak przynajmniej miałem). Rękawice wydają się zbędne. Jak się złapiesz to przypinasz się krótką lonżą, restujesz, i albo gramolisz się znowu na slacka jak umiesz, a jak nie umiesz to dymasz do skały. Jeszcze w sprawie lonży. Mieliśmy 3. Jedna do slacka, jedna do liny asekuracyjnej i jedna krótka do szpejarki.
Ile w tej stokówce matrów będzie?
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zyga
ziĄbel
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Wto 10:46, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
dr know napisał: | eeee - to pracochłonne - Kochanieńki ja czasem przd bloczek na kwadransik z piwkiem wyskakuję - jak Dzieciaki do snu poukładam - a teraz juz szybko ciemno sie robi - jakbym miał sie tak bawić....to gówno, a bym nie pochodził
poz_dr |
To nie zajmuje długo. Panowie z forum wiedzą + - ile slacka rozpinam. Kwestia wprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
MikouaK
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zegrze Południowe/Legionowo
|
Wysłany: Wto 10:46, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
dr know napisał: |
wracając do hajlajna - Tyś juz próbował - jest sens zakładac rękawice i przy spadaniu się za tasme łapac, zeby szarpnięcia lonżą aż takiego nie było?
|
Na jakiejś stronce zaoceanicznej znalazłem trzy zasady hajlajnowania, przytaczam ogólny sens z pamięci:
1. Nie spadać z hajlajna!
2. Jeżeli nie udało się zachować 1. zasady, próbować łapać się taśmy, by zapobiec gwałtownym szarpnięciom spzętu do asekuracji.
3. Jeżeli nie udało się zachować 2. zasady, wisisz pod taśmą... i już wiesz, czy Twoja lonża nie była za długa... ewentualnie myślisz nad patentem jak wyleźć spowrotem na górę
A kto już hajlajnował? Zyga? Testowałeś tego lajna w Sokołach!?
|
|
Powrót do góry |
|
|
MikouaK
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zegrze Południowe/Legionowo
|
Wysłany: Wto 10:49, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Widzę, że ostre pisanko się robi
Nie nadążam odpisywać... Zyga, gdzie łaziłeś po hajlajnie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zyga
ziĄbel
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Wto 11:02, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
MikouaK napisał: | ... Zyga, gdzie łaziłeś po hajlajnie? |
w Sokołach na slackline masters, ale daleko nie zalazłem.
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
MikouaK
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zegrze Południowe/Legionowo
|
Wysłany: Wto 11:19, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
a jednak...
RISPEKT ŹĄ!
a czy to nie ta taśma, co miała rzekomo szczelić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zyga
ziĄbel
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Wto 11:41, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
MikouaK napisał: | a czy to nie ta taśma, co miała rzekomo szczelić? |
si signore, strzeliła, bo sie o skałę przecięła. Trzeba zabezpieczać, coś na skale położyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|